czwartek, 11 kwietnia 2013

OEPA , COPDAC Czyli że co?

Pewna moja uwaga do osób które są na cokolwiek chore. Nieważne czy jest to zwykły kaszel czy coś poważnego nigdy nie szukaj informacji w Internecie, bo jak cię lekko boli głowa a zaczniesz szukać informacji w Internecie dowiesz się nawet że to "z pewnością" jest rak mózgu. 



Ale dobra o co chodzi w tytule. Co to jest  to OEPA? Jest to nazwa dwóch pierwszych cyklów chemioterapii które przyjąłem. Nazwa się wzięła od pierwszych liter leków które wchodzą w skład tego cyklu  W moim przypadku było to: Etopozyd inaczej zwany VP, Prednizon, Adriamycyna oraz tzw. Pani Krysia czyli Winkristina. W dniu kiedy miałem dostać pierwszą dawkę chemii nie spałem od godziny 4 nad ranem, oczywiście zdenerwowany i przestraszony tego co się może dziać. Że mogę tracić przytomność, że mogę nie wiem  na przykład zemdleć i obudzić się na intensywnej terapii. To są właśnie wyniki sprawdzania skutków ubocznych chemioterapii w Internecie. A jak było? hahahaha identycznie jak podczas dostawania zwyczajnej kroplówki czyli kompletnie nic. Ojjjj no przepraszam, Etopozyd mnie jako jedyny zmógł z nóg, czyli że byłem po nim zmęczony na tyle że z łóżka wychodziłem wyłącznie do ubikacji. Ale to trwało jedynie kilka godzin a potem siły wracały. I to by było na tyle jak chodzi o skutki uboczne. Jedyną rzeczą która irytowała mnie do granic możliwości to to że przy każdym cyklu trzeba prowadzić tzw. bilans płynów  Czyli zapisujemy na karteczce objętość płynów które wypiliśmy oraz ilość wydaloną. Będąc praktycznie bez przerwy na kroplówce człowiek wychodził z ubikacji niejednokrotnie o 2 kg lżejszy. zwłaszcza po nocy. Masakra po prostu. Ale dobra muss to muss. Z drugiej jednak strony lepiej liczyć ile się wysikało przez kilka dni, niż potem sikać krwią przez to że chemia gdzieś się odłożyła w ciele i po kilku dniach zachciało się jej wyjść. Poza tym tutaj w szpitalu nie ma opcji żeby ktoś się tb nie interesował Panie pielęgniarki przychodziły co chwilę i pytały czy wszystko gra. U mnie na szczęście wszystko zawsze grało z czego jestem zadowolony, ale wiem że dobre wyniki krwi w końcu się skończą bo układ odpornościowy w końcu się sypnie. Jak to ktoś kiedyś śpiewał: " Nic nie może przecież wiecznie trwać..."
Teraz jestem w trakcie czwartego cyklu o nazwie COPDAC zasadniczo jest tylko jedna różnica między tym cyklem a cyklem OEPA. Mianowicie etopozyd zmienia się z cyklofosfamidem. Który praktycznie poza lekkimi skłonnościami do wymiotów nie wywołuje innych skutków ubocznych. Chwała Bogu za to że to tak dobrze znoszę bo wiem że mogło być o wiele gorzej. Teraz mam tylko nadzieję że dotrwam w dobrej formie  do końca leczenia które bez naświetleń powinno planowo trwać do 30 czerwca, a jeżeli z naświetleniami to do 30 lipca.Wszystko okaże się na dniach, kiedy wyniki moich badań obrazowych przyjdą z opisem z Niemiec. Jakby nie było przede mną na pewno jeszcze (nie licząc tego) 2 cykle COPDAC. I potem ewentualne naświetlania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz